Ciasne owijanie dziecka krepujące jego ruchy może grozić uszkodzeniem stawów biodrowych – twierdzi brytyjski ortopeda na łamach „Archives of Disease in Childhood”. Powijaki w formie szczelnie owijających dziecko długich pasów płótna o szerokości kilku centymetrów były stosowane od starożytności co najmniej do XVIII wieku. Skrępowane niemowlę właściwie nie mogło się poruszać – jakby umieszczono je w kokonie. Stosowanie powijaków miało zapobiec wykrzywieniu kręgosłupa i kończyn, a także chwytaniu przedmiotów i wkładaniu ich do ust.
Moda na spowijanie niemowląt wróciła – choć nie stosuje się już typowych powijaków, ale na przykład becik, kocyk czy specjalny „otulacz”. Zdaniem zwolenników metody, dzięki niej dzieci lepiej śpią, nie mają problemów z kolką i rzadziej płaczą – spowijanie daje jakoby złudzenie dalszego przebywania w macicy.
Jednak prof. Nicholas Clarke z Southampton University Hospital ostrzega, że spowijanie unieruchamia rozwijające się stawy biodrowe, co może prowadzić do ich uszkodzenia. Podobne obawy żywią inni eksperci, a także Royal College of Midwives.
Rosemary Dodds z doradzającej rodzicom organizacji NCT jest przeciwna spowijaniu dzieci –zarówno ze względu na niebezpieczeństwo dla stawów, jak i możliwość przegrzania. Dla rodziców, którzy jednak chcieliby stosować spowijanie, na stronie NCT dostępne są filmy pokazujące, jak robić to najbezpieczniej. (PAP)