Owoce morza z Zatoki Meksykańskiej nie są groźne dla zdrowia – twierdzą eksperci z amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej (NOAA). Jak informuje Reuters, NOAA przebadała dotychczas około 400 reprezentantów różnych gatunków, wyłowionych z miejsc, graniczących z wyciekiem ropy i nie wykryła niepokojących śladów skażenia. Amerykańska rządowa Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) jest szczególnie zorientowana na wykrywanie policyklicznych węglowodorów aromatycznych, karcynogenów najczęściej obecnych w ropie. Pierwszym krokiem zamykającym skażonym owocom morza drogę na rynek było wprowadzenie zakazu połowów na około jednej trzeciej federalnych wód zatoki. Zdaniem ekspertów z FDA, same testy nie wystarczą jednak, by zapewnić bezpieczeństwo spożywania ryb.
„Nie mieliśmy wystarczająco dużo próbek, aby móc stwierdzić z pewnością, że spożywanie ryb jest bezpieczne. W przypadku owoców morza mamy pewność nie ze względu na badania, ale z powodu powziętych kroków zapobiegawczych” – mówi Don Kraemer z FDA.
W ubiegłym miesiącu FDA opublikowała wskazówki dla przetwórców, zgodnie z którymi powinni oni dokładnie sprawdzać źródła pochodzenia owoców morza. Specjalnie wyszkoleni inspektorzy są już też w stanie wywąchać skażone produkty. Inspektorzy tacy będą składali niezapowiedziane wizyty w punktach położonych wzdłuż wybrzeża. KOC
PAP – Nauka w Polsce