Nowy model zespołu majaczeniowego dostarczył ważnych danych dotyczących tego rodzaju zaburzeń – informuje „Journal of Neuroscience”. Według danych brytyjskiego Royal Colege of Psychiatrists, co dziesiąty pacjent szpitala doświadcza delirium. Koszty związane z leczeniem tych chorych są bardzo wysokie. Wystąpienie tego rodzaju zaburzeń to niepomyślnie rokujący objaw, jednak wciąż niewiele wiadomo na temat powodującego je mechanizmu. Według jednej z teorii, do delirium prowadzą zmiany zapalne w mózgu. Inni twierdzą, że chodzi o zaburzenia związane z wydzielaniem ważnego neuroprzekaźnika – acetylocholiny, spowodowane na przykład przez leki.
Dr Colm Cunningham z Trinity College w Dublinie połączył obie teorie, tworząc i badając mysz podatną na stany deliryczne. Jak się okazało, uogólniony stan zapalny wyzwala duże zaburzenia pamięci krótkotrwałej, będące jednym z głównych objawów delirium – ale tylko u zwierząt, które już straciły komórki wytwarzające acetylocholinę (cholinergeiczne). Co ważne, ani sam proces zapalny, ani sama utrata komórek cholinergicznych nie prowadzą do delirium.
Naukowcy wykazali również, że w niektórych przypadkach skutki mogą być częściowo odwrócone przez podawanie donepezilu, leku, który spowalnia rozkład acetylocholiny i jest stosowany w leczeniu łagodnych przypadków choroby Alzheimera.
PAP / Rynek Zdrowia